poniedziałek, 16 maja 2016


Kiedy dzisiaj rano wychodziłem z klatki schodowej akurat napatoczyłem się na dozorczynię powiedziała bardzo delikatnie abyśmy z Adamem więcej tu nie przychodzili. Powiedziałem jej o naszej trudnej sytuacji ale nie przystała na to! Z jednej strony oczywiście ma rację? Wracając jednak do tego o czym mówiłem? Adam kimał jeszcze na górze? Obiecałem dozorczyni że już tutaj nie przyjdziemy? Nie mam pojęcia dokąd dzisiaj mam jechać? Coraz gorzej to wszystko znoszę te codzienne chore życie w samotności. Mój kolega Darek spotkał się ze mną dzisiaj jest napalony na pewną kobietę którą poznał na portalu internetowym?Nie widzi szans na związek i to go trochę martwi?           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz